1/10/2014

„Chwalisz się, czy żalisz?”

Witam wszystkich po bardzo, bardzo, bardzo, (...), bardzo długiej przerwie. Przepraszać chyba jeszcze nie mam nikogo. Znalazłem trochę wolnego czasu, by poruszyć jakiś temat, tu, na blogu. Od razu przejdę do rzeczy, bo nie mam zamiary na wstępie rozpisywać się jak jakiś debil, bo to i tak bez sensu. No więc (wiem, od tych słów nie zaczyna się zdania...) dziś po szkole miejsce miała dziwna sytuacja. Tzn, nie wiem czy dziwna, zależy jak kto na to patrzy. Godzina 15:05, idziemy na przystanek który mieści się 5 minut drogi od szkoły. Jako, że mieszkam na drugim końcu miasta, muszę dojeżdżać MZK'ą. Nagle jedna z koleżanek porusza temat alkoholu. Opowiada, że jak mieszkała w bursie, to przyjechała do niej koleżanka z chłopakiem i w aucie sobie wypili piwo. No i tam rozmowa trwa, ja milczę. Koleżanka druga również milczy. Odezwała się trzecia koleżanka; "Ja tam wypijam sześć piw i spokojnie stoję na nogach i nic mi nie jest!". Mi ręce opadły, aż zapytałem się "Chwalisz się, czy żalisz?" (stąd tytuł posta). I zaczęła się gorąca dyskusja! Mnie się śmiać chciało jak cholera. Milczała przez dwie - trzy minutki, aż ja odezwałem się i oznajmiłem jej, że ja serio pytam. Wyśmiała mnie, a ja ją. Nie pieprzyłem jej, że picie to coś złego, nie powiedziałem też, że to coś dobrego. Po prostu uważam, że jeżeli już się pije w większych ilościach, to przynajmniej nie powinno się o tym mówić na głos. To nie jest powód do chwalenia się. Takie jest moje zdanie, Wasze  może być inne. O gustach się nie dyskutuje. Po wyjściu z MZK'i nawet się ze mną nie pożegnała. Ale szczerze mówiąc, na jej znajomości mi nie zależy, jest dwulicowa. Coś mądrego bym Wam jeszcze napisał, ale już nie mam pomysłów, dlatego żegnam się i wstawiam Wam odkrycie tygodnia, czyli  James Arthur - Recovery. Cześć Wam!


2 komentarze:

  1. Now all scan... xD A co do notki to prawda, mam taką koleżankę co się chwaliła że wypiła 0,7 i się zrzygała w sylwestra i przed 22 spała xDNie ogarniam takich ludzi.

    OdpowiedzUsuń